Polskie blogi o modzie – warte uwagi!
Założenie bloga to łatwizna – wystarczy kilka kliknięć, by rozpocząć przygodę z własną stroną. Trudność może sprawić pisanie ciekawych tekstów i utrzymanie swojego „dziecka” przy życiu. Wiele blogów po kilku miesiącach umiera, a znudzony autor traci pomysły. Dzieje się tak chyba w każdej kategorii – od motoryzacji, przez kulinaria, aż po modę. Wspominając tę ostatnią, większości na myśl nasuwają się tzw. „szafiarki„, ale przecież nie tylko one dzielą się swoimi zdjęciami i przemyśleniami w sieci. Znajdziemy całą masę ciekawych stron, zawierających relacje z wydarzeń, opisy pokazów, sylwetki projektantów i wiele, wiele innych ciekawostek ze świata mody. Takie blogerki (i tacy blogerzy) rzadziej mówią o sobie, są bardziej anonimowi, ale nie powinni być pomijani – to, co tworzą, to w końcu pewien rodzaj modowego dziennikarstwa! Postanowiłam przybliżyć czytelnikom Krea-Torni sylwetki kilku z nich – jako pierwsza wystąpi Milena, prowadząca Milles of Fashion.
Milena (Milles of Fashion) z Maff (Maffashion) – Oskary Fashion
Blogów o modzie można w Internecie znaleźć setki, jeśli nie tysiące… jednak w większości skupiają się one na przedstawianiu własnych stylizacji. Skąd pomysł na pisanie bloga o modzie – wydarzeniach, trendach, projektantach?
Chyba od zawsze interesowałam się modą, kiedyś chciałam być projektantką, ale szybko mi przeszło, kiedy poszłam na studia prawnicze. Pasja jednak pozostała, ciągle przeglądałam blogi o modzie i w końcu mój chłopak zmusił mnie, żebym odważyła się założyć coś swojego. Sama nigdy bym się nie zdecydowała, więc to chyba jego zasługa:). A dlaczego bardziej piszę o modzie niż pokazuje swoje stylizacje? Jestem po prostu strasznie nieśmiała i zamieszczanie swoich zdjęć w Internecie trochę mnie przeraża.
Czy taki rodzaj blogowania może sprawiać trudność? Czasem odnoszę wrażenie, że jest zdecydowanie mniej popularny, niż wspomniane „szafiarskie” blogi. Internauci porównują tego typu strony do prasy modowej, czy to sprawia, że pisanie jest większym wyzwaniem?
Zgadzam się z Tobą, też uważam, że pisanie o modzie jest dużo większym wyzwaniem, ale chyba nie umiem dokładnie odpowiedzieć na pytanie dlaczego? Może jest to kwestią lenistwa (komu by się chciało to czytać?!), a może tego, że nie wszyscy lubią, jak narzuca się im opinie względem stylu. Ja wierzę, że wytrwałość i regularne dodawanie postów zostanie docenione przez rzesze czytelników, nawet jeśli przy każdym z nich nie będzie 15 moich fotek:).
Nie da się też ukryć, że pisanie, prowadzenie bloga może sprawiać przyjemność. Co w tym zajęciu lubisz najbardziej?
Najprzyjemniejszy jest dla mnie moment kiedy otwieram moją skrzynkę i widzę powiadomienia o nowych komentarzach. Cieszę się, że tak wiele osób czyta i, co najważniejsze, komentuje mojego bloga, bo pisanie dla samej siebie chyba nie dawałoby mi satysfakcji:). A chyba już zupełnie się rozpromieniam, kiedy przypadkowo spotkana osoba mówi mi, że zna mojego bloga – zdarza mi się to co raz częściej!
Przyjemności, przyjemności… pisanie dla siebie (i potencjalnych czytelników, których Ci nie brakuje 🙂 ) to ciekawe zajęcie, ale czy wiążesz swoją przyszłość z branżą mody?
Marzyłabym o tym! Niestety, dusza realistki podpowiada mi, jakie to trudne i na razie jestem nastawiona na karierę związaną z kierunkiem, który studiuje (prawo). Nie zamykam jednak żadnych drzwi i staram się do jakichś też pukać. Jeśli trafiłaby mi się teraz praca w branży mody, skakałabym z radości i czekała, jak to dalej się rozwinie.
Było o trudnościach i o przyjemnościach, było też o planach… A marzenia? Osoba, którą chciałabyś poznać, wydarzenie, w którym chciałabyś uczestniczyć…? Świat mody jest ogromny i wszystko może się zdarzyć, więc warto mieć takie pomysły! 😉
Jasne, że warto! Moim marzeniem jest, żeby wreszcie nasz kraj dostąpił zaszczytu wydawania ,,Vogue” i żebym to ja została jego naczelną:)! Oczywiście żartuję, ale z bardziej ,,przyziemnych” marzeń to chciałabym wyjechać na któryś z zagranicznych Fashion Week`ów, znaleźć torbę idealną i zdać wszystkie egzaminy – proste, studenckie pragnienia:).
Twój blog jest jeszcze modową „świeżynką” (założony w lutym 2011), ale chyba już teraz „Milles of Fashion” to dość rozpoznawana strona. Możesz pochwalić się też sukcesem – tekstami dla WP (www.kobieta.wp.pl). Czy masz jakieś rady dla osób, które zaczynają prowadzenie podobnego bloga albo to planują?
Wytrwałość, wytrwałość i wytrwałość – bez niej blog po prostu nie zda próby czasu. Drugim ważnym punktem jest znalezienie swojej niszy w dość zagęszczonym już świecie blogerek modowych. Wyróżnienie się wśród ich grona jest według mnie kluczem do sukcesu. No i last but not least – trzeba to po prostu lubić – przeglądać inne blogi, portale modowe, wyszukiwać ciekawe imprezy i młodych twórców. Jak widać to całkiem ciężka praca, dobrze, że tak bardzo ją kocham:)!
Jakie są Twoje inspiracje do pisania? Tytuły prasowe, będące swojego rodzaju must have, jak choćby Vogue – znajdziemy Cię wertującą modową biblię, czy raczej podchodzisz sceptycznie do tych „wynalazków”?
Oczywiście, że znajdziecie! Jak tylko dorwę go w Empiku:P! Kupuję też regularnie polskie ,,Elle” i ,,In Style” – czekam na nie z utęsknieniem i muszę przyznać, że rzeczywiście mnie inspirują. Czasem opisuję dodatek lub sesję, którą w nich znajdę. Najwięcej inspiracji znajduję jednak w Internecie – na blogach szafiarskich i portalach modowych – lubię style.com czy lamode.info. Codziennie czytam też polskie blogi o modzie – muszą przyznać, że są bezkonkurencyjne!
A na koniec… coś o modzie, ale nie o pisaniu 🙂 W końcu możemy cieszyć się wiosennym słońcem! Jakie trendy na ten sezon to hit, w który warto inwestować? A które lepiej zostawić na boku?
Nie wiem czy kojarzycie owocowe printy między innymi z najnowszej kolekcji Stelli McCartney – omijajcie je z daleka! Naprawdę nie wiem, w jakim zestawieniu wyglądałyby dobrze. Zainwestujcie w neonowe kolory – wystarczy spódnica, torebka a nawet chustka. Ożywią waszą garderobę i od razu poczujecie lato:) Poza tym warto kupić koronkową sukienkę albo spódnicę – są bardzo modne a jednocześnie pasują do tylu rzeczy, że będziecie je mogły nosić przez wiele lat. Zanim jednak wybierzecie się na zakupy, przeszukajcie Wasze szafy, myślę, znajdzie się tam coś z wyżej opisanych przeze mnie trendów:)