Tak już się utarło kulturze i w zachowaniu społecznym, że kobiety są gotowe na zdecydowanie więcej, żeby uzyskać piękno czy urodę. Okazuje się, że mechanizm takiego samopoświęcenia jest dość prosty -kobiety chcą wyglądać piękniej, chcą lepiej się prezentować tylko w jednym celu – by świat je docenił i by zajęły należne im miejsce w tkance społecznej. Dla każdego, kto cokolwiek orientuje się w dzisiejszym świecie jest dość jasne, że kobieta bez swojej urody nie znaczy praktycznie nic. Jeżeli kobieta jest brzydka, to najczęściej nie umie zaskarbić sobie sympatii otoczenia (co najwyżej litość) i nie może wydobyć się z getta brakuj swojej faktycznej urody. Sposób na wyjście z tej sytuacji jest dla takiej kobiety proste – zdobycie urody i piękna nawet kosztem własnego bólu i własnego cierpienia. Ból i cierpienie bowiem to z pewnością coś, co towarzyszyć będzie kobiecie, kiedy zdecyduje się ona na zabieg medycyny kosmetycznej czy estetycznej.
Operacja plastyczna to zawsze wielkie ryzyko!

W dzisiejszych czasach przyjęło się twierdzić, że medycyna może uratować człowieka w praktycznie każdej sytuacji i że zdrowie można niejako wykupić sobie od losu odpowiednimi lekami czy odpowiednimi zabiegami. Książka Fizjoterapia w kosmetologii i medycynie estetycznej pokazuje jednak, że w przypadku nawet zabiegów dla urody niczego nie można być pewnym, a wiele rzeczy może pójść nie tak. Nawet powiększanie piersi pociąga za sobą konieczność rehabilitacji. Fizjoterapia w kosmetologii i medycynie estetycznej właśnie pokazuje, jak potem walczy się o powrót do sprawności.