we
francuskim Ministerstwie Lotnictwa. Umowa lotnicza, wypracowana na wspólnej
konferencji brytyjsko – francusko - polskiej w dniu 25 października 1939 roku, gdzie
stronę brytyjską reprezentowali wicemarszałek Douglas Claude Strathern Evill,
płk. Colyer i płk. Davidson, stronę francuską gen. Romatet, płk. Bergeret i
płk. Gigodot, a ze strony polskiej – gen. dyw. pil. Józef Zając, płk.
Karpiński, ppłk. Piniński i ppłk. Kwieciński, została uroczyście podpisana 4
stycznia 1940 roku w Paryżu. W umowie zawarto, m.in. postanowienie, że
jednostki polskie będą tworzone z personelu polskiego zgodnie z zasadami
organizacyjnymi obowiązującymi we francuskich siłach powietrznych oraz będą
podlegały naczelnemu dowództwu francuskiemu na tych samych warunkach co
lotnictwo francuskie. Ponadto określono kolejność tworzenia jednostek
lotniczych, jako pierwsze miały powstać dwa dywizjony myśliwskie, a następnie
eskadry współdziałania. Podpisanie umowy zdecydowanie poprawiło nastroje wśród
żołnierzy polskiego personelu latającego skoszarowanego w stacjach zbornych, który
jako wysoko kwalifikowana kadra był ewakuowany do Francji z Rumunii w pierwszej
kolejności.
Tak
wspomina początki odrodzenia polskiego lotnictwa na obcej ziemi, stworzenie kadrowego
zalążka polskich dywizjonów we Francji, kpt. pil. Stefan Łaszkiewicz. - dowódca
pierwszej grupy pilotów szkolonych na nowym sprzęcie (samolotach Morane-Saulnier
MS.406) w Centre d’Instruction de Chasse Montpellier.
Oddajmy
mu głos: „…W drugi dzień Bożego Narodzenia
(26 grudnia 1939 roku – przyp. ZB) wezwano
mnie do Pawlikowskiego ( płk. pil. Stefan Pawlikowski we wrześniu 1939 dowódca Brygady Pościgowej
broniącej Warszawy, we Francji wyznaczony na komendanta Centrum Szkolenia
Lotniczego w polskiej bazie Lyon-Bron – przyp. ZB). Żałowałem, że nie byłem chory. Wiedziałem, że nie mam po co się
śpieszyć. Potrzebował kogoś do prac organizacyjnych lub administracyjnych i
upatrzył dla mnie miejsce przy biurku. Byłem zły wchodząc do jego kancelarii.
- Za dwa tygodnie otwiera się w
Montpellier pierwszy kurs przeszkoleniowy dla naszych myśliwców – zaczął prosto
z mostu, co było dla niego charakterystyczne. – Chcę panu powiedzieć, że
obejmie pan dowództwo tej grupy pilotów. Osiemnastu oprócz pana.
Najpierw wstrząs, a potem
porażenie. Tak porażony mógłby być jedynie szarlatan wywołujący duchy, gdyby mu
pewnego razu zamiast widma z gazy ukazał się duch prawdziwy.
- Lista pilotów gotowa. Głównie
krakowiaczki. Bractwo jest rozpuszczone do granic możliwości. Nie potrzebuję
panu o tym mówić…Gdyby miał pan zastrzeżenia do któregoś pilota lub pilotów, to
zmiany w niewielkich granicach są możliwe. Kładę duży nacisk na harmonię całego
zespołu….Podejmuje pan odpowiedzialność?
- Tak jest panie pułkowniku.
- Mundury zaczną wam szyć od
jutra….Oto lista pilotów…”
Na
wspomnianej liście oprócz kpt. dypl. pil. Stefana Łaszkiewicza, jako dowódcy znaleźli
się: kpt. pil. Mieczysław Wiórkiewicz, kpt. pil. Mieczysław Sulerzycki, kpt.
pil. Jan Pentz zastępca dowódcy, por. pil. Władysław Goethel, por. pil.
Kazimierz Bursztyn, por. pil. Stefan Zantara , por. pil. Józef Brzeziński, ppor. pil.
Włodzimierz Karwowski, ppor. pil. Bolesław Rychlicki, ppor. pil. Stanisław Chałupa, ppor. pil. Władysław
Chciuk, ppor. pil. Bohdan Anders, ppor. pil. Władysław Gnyś, ppor. pil. Wacław
Król, ppor. pil. Erwin Kawnik, plut. pil. Leopold Flanek, plut. pil. Antoni
Beda, kpr. pil. Eugeniusz Nowakiewicz
„…Mieliśmy mieć takie same mundury, jak w
Polsce. We Francji brakło sukna odpowiedniego koloru, szyto więc z granatowego
– kolor francuskich lotników. Mundury były szykowne i eleganckie. …Dzień przed
odjazdem Pawlikowski zrobił przegląd grupy dziewiętnastu, którą zaczęto zwać
grupą lub też eskadrą „Montpellier”. Piloci w nowych mundurach ze srebrnymi
polskimi guzikami prezentowali się schludnie i estetycznie…Widać było, że
eskadra zrobiła na nim dobre wrażenie. - Francuzi projektują czas kursu na trzy
miesiące. To znaczy ukończycie go gdzieś w maju. - Trzy miesiące! Byłem
zdumiony. Czy mają nas za pilotów, którym potrzebna freblówka? ”
10 stycznia 1940 roku 19-tu polskich pilotów opuściło Centrum
Wyszkolenia Lotnictwa Polskiego (Depot d’Instriction de l’Aviation Polonaise -
DIAP) w Lyon-Bron, by przed 5-tą rano z dworca w Lyon udać się do Bazy
Lotniczej Centre d’Instruction de Chasse (CIC) Montpellier. Szkolenie na sprzęcie ( samoloty Morane–Saulnier
MS. 231, Caudron Simon C. 635, Dewoitine D.501), po zakończeniu szkolenia
teoretycznego rozpoczęte 20 stycznia obejmujące akrobacje, pojedynki
powietrzne, loty w szykach i strzelanie do celów na tratwach na Morzu
śródziemnym wobec wykazanego przez Polaków kunsztu lotniczego zakończone
zostało już 15 lutego. Finalne szkolenie na samolotach myśliwskich Morane-Saulnier
MS.406 odbyło się bez incydentów, za wyjątkiem podłamanego podwozia przez kpt.
pil. Jana Pentza jednego z samolotów przy lądowaniu pod sam koniec pobytu w
Montpellier.
Po powrocie do CWL Lyon-Bron, pilotom eskadry udzielono urlopu, jako że
z końcem lutego 1940 roku Sztab
Generalny Armee de l’air podjął decyzję o rozdzieleniu grupy Montpellier na
sześć kluczy frontowych po trzech pilotów wraz z obsługa naziemną z przydziałem
do dywizjonów francuskich. Od 6 marca podjęto kontynuowanie programu szkolenia
w ramach którego każdy z pilotów miał wylatać 15 godzin. Decyzją gen. Bergerst z
12 marca 1940 roku, w drugiej połowie marca na lotnisko dostarczono 18 nowiutkich samolotów Morane MS 406, na
których obok francuskich kokard rozpoznawczych namalowano biało-czerwone
szachownice. Decyzją dowódcy CWL Lyon-Brown płk. Stefana Pawlikowskiego grupa „Montpellier”
została podzielona na sześć kluczy. Kpt. Łaszkiewicz dokonał podziału pilotów
na klucze: „…Ja będę dowodził jednym
kluczem, na pozostałych dowódców wyznaczyłem kapitanów: Jana Pentza i Mieczysława
Sulerzyckiego oraz poruczników Kazimierza Bursztyna, Józefa Brzezińskiego i
Władyslawa Goethela. – Każdy z nas dobierze sobie najpierw jednego pilota –
powiedziałem dowódcom. – Rzecz jasna, będą to najlepsi. Drugiego pilota
dobierzemy spośród reszty. Dowódca klucza, który ostatni wybierał pilota
pierwszego, pierwszy wybierze pilota drugiego. W ten sposób będziemy mieli
skład zrównoważony…-Od tej chwili zajęliśmy się treningiem w kluczach. Chodziło
o zgranie się pilotów i nabranie wzajemnego wyczucia…”. W ten sposób
ukształtował się skład poszczególnych kluczy myśliwskich. Kpr. pil. Eugeniusz
Nowakiewicz, bohater wspomnianego na wstępie artykułu przydzielony został do
dywizjonu francuskiego Grouppe de Chasse II/7 ( GC II/7 ) w Luxeuil wraz z
ppor. pil. Wacławem Królem do klucza, którego dowódcą został por. pil.
Władysław Goethel.
Wspomnijmy, że ostateczna decyzja przydziału polskich kluczy do
poszczególnych francuskich dywizjonów myśliwskich Grouppe de Chasse zawarta
została w nocie nr 1759/3/I.S. Ministerstwa Lotnictwa z dnia 15.03.1940 roku.

26 marca 1940 roku na lotnisku Lyon-Bron wylądowało 19 samolotów Morane
MS 406 z francuskich dywizjonów Grouppe de Chasse, w których mieli odbyć staż
polscy piloci.
Uroczyste pożegnanie udających się na front polskich kluczy myśliwskich
w bazie Lyon-Bron odbyło się 27 marca 1940 roku z udziałem premiera i Naczelnego
Wodza gen. Władysława Sikorskiego, d-cy lotnictwa polskiego gen. Józefa Zająca,
szefa sztabu ppłk. Stanisława Karpińskiego oraz delegacji francuskiej w osobach:
minister lotnictwa Guy la
Chambre, gen. Picard, gen. Joseph
Vuillemin i gen. Victor-Léon-Ernest Denain. Ceremonię rozpoczęto od przeglądu pilotów polskich
i francuskich, stojących w szeregach przed samolotami. Następnie odprawiono
mszę św. na świeżym powietrzu, po której nastąpiło oficjalne przekazanie broni
i defilada. Jak wspomina kpt. Łaszkiewicz „…Grupa
„Montpellier” stała w jednym szeregu. Generał Sikorski podchodził do każdego z
nas i ściskał rękę. Za nim szedł generał lotnictwa francuskiego Denain i
adiutant, niosący tacę z francuskimi odznakami pilota. Generał brał odznaki,
przypinał je nam do munduru i pieczętował uściskiem dłoni. Grano Marsyliankę i
Jeszcze Polska nie zginęła…”

Po
zakończeniu uroczystości odbyła się defilada powietrzna z udziałem „Eskadry
Montpellier” oraz pilotów francuskich. „…
startowaliśmy klucz po kluczu; Polacy tropem Francuzów. Po zbiórce w powietrzu
zgrupowanie 36 samolotów przedefilowało na małej wysokości nad lotniskiem i
rozprysło się na ogniwa, które jak szprychy osi poszły rozbieżnie na wschód…”. Tuż po uroczystości samoloty poszczególnych
kluczy miały odlecieć na swoje lotniska. Jednak z powodu złych warunków
atmosferycznych odleciały jedynie klucze kpt. Pentza i kpt. Sulerzyckiego.
Pozostali lotnicy czekali na poprawę pogody do 29 marca 1940 roku, kiedy to
opuścili Lyon-Bron odlatując do swoich dywizjonów myśliwskich, w których walczyli
w kampanii francuskiej do ostatnich dni istnienia
III Republiki Francuskiej. Jak wspomniano w przywołanym na wstępie artykule, … We Francji Gienek zasłużył się
bardzo. Z tego co mi wiadomo w kampanii francuskiej odniósł pewnych zwycięstw 3
i 5/6, co stawiało go na pierwszej pozycji wśród 48 polskich pilotów walczących
we Francji – wyjaśnia A.
Nowakiewicz. – Według informacji
z Instytutu Polskiego i Muzeum im. gen. Sikorskiego w Londynie był
najskuteczniejszym polskim pilotem w walkach nad Francją – dodaje
krewny wybitnego lotnika” (patrz Tabela „Zestrzelenia
kluczy Eskadry Montpellier na podst. Listy Bajana). Po kapitulacji Francji nasz bohater,
kpr. Nowakiewicz w grupie: mjr. Mieczysław Mümler, por. Wacław Król, por. Wojciech
Januszewicz, kpr. Henryk Szope opuścił
26 czerwca 1940 roku macierzysty dywizjon GC II/7 stacjonujący na swoim
ostatnim w kampanii francuskiej lotnisku Perpignam i poprzez Casablankę i
Gibraltar wraz z towarzyszami broni dotarł 16 lipca 1940 roku do Liverpool’u. Ale
to opowieść na kolejny


rozdział w życiu kpr. pil. Eugeniusza Nowakiewicza, jednego z Tych
lotników, którzy zapisali chlubne karty w historii polskich skrzydeł.
Niech to przywołane w 75 rocznicę zakończenia II wojny światowej wspomnienie
o kpr. pil. Eugeniuszu Nowakiewiczu, będzie zarazem hołdem dla Tych, o których Winston
Churchill powiedział, że "nigdy w
historii ludzkich konfliktów tak wielu nie zawdzięczało tak dużo tak
nielicznym".
Wysiłek bojowy polskiego lotnictwa we Francji w 1940 roku,
działające na terenie Wlk. Brytanii Biuro Historyczne PSP na podstawie relacji
i raportów podsumowało datowanym na 12 września 1945 roku zestawieniem pn.
„Straty zadane nieprzyjacielowi przez Polskie Lotnictwo myśliwskie w drugiej
wojnie światowej” podpisanym przez płk. pil. Jerzego Bajana (tzw. lista
Bajana). Wg przywołanego zestawienia w układzie zestrzelony na pewno, prawdopodobnie, uszkodzony straty te, to: 51
i 9/10 – 3 – 6 i 3/5. Co ciekawe, wcześniej powstały inne podsumowania
działalności polskich lotników we Francji, różniące się od tzw. listy Bajana,
do których odwołuje się Ryszard Pawlak. Np. sprawozdania z 27 września 1940
roku szefa sztabu lotnictwa polskiego we Francji płk. pil. Stanisława
Karpińskiego, gdzie straty zadane Luftwaffe to: 56 – 9 – 11, czy też ppłk. pil.
Tadeusza Rolskiego: 58 i 5/6 – 2 – 0. Natomiast autorzy francuscy, specjaliści
działań lotniczych z 1940 roku, pilot i pisarz Jean Gisclon oraz Gaston Botquin
podają, jako liczbę polskich zwycięstw 50, w tym 36 potwierdzonych lub 50 i 17
prawdopodobnych. Nieco różnią się liczbami zestawienia opracowane przez
autorów: Grzegorza Śliżewskiego i Bartłomieja Belcarza. Wspomnieć tez należy,
że polscy myśliwcy omyłkowo w dniu 4 czerwca 1940 roku zestrzelili 2 samoloty
francuskie. Co do statystyki wykonanych lotów bojowych, to wg Jerzego B. Cynka
zamyka się ilością 1.916lotów bojowych w łącznym czasie 2.238 godzin spędzonych
w powietrzu.
Niestety, nie obyło się bez strat własnych. W trakcie
działań poniosło śmierć 13 pilotów, z czego w lotach bojowych 9-ciu a w
wypadkach lotniczych 4-ch. Ponadto w wyniku nalotów niemieckich śmierć poniosło
12 mechaników oraz w wypadku lotniczym 10 uczestników kursu ze Szkoły
Strzelania Powietrznego.
Z osobistym życzeniem, aby powyższe wspomnienie było asumptem
dla wszystkich Szanownych Seniorów i nie tylko do pogłębienia wiedzy o udziale lotnictwa
polskiego w kampanii 1940 roku we Francji, gdzie po raz pierwszy w swojej
historii zostało wyodrębnione, jako samodzielny rodzaj broni.
Z lotniczym pozdrowieniem w tak trudny czas pandemii COVID-19
Zygmunt Bąk, Krośnieński Klub Seniorów Lotnictwa im. gen. pil. Ludomiła
A. Rayskiego
Maj 2020
Do niniejszego opracowania wykorzystano:
Fotografie: nrnr 149, 150 - Piloci Eskadry Montpellier – źródło:
Bartłomiej Belcarz „Polskie lotnictwo we Francji” str. 79
Nr 233 – Plut. Beda otrzymuje z rąk gen. Vuillemin francuska
odznakę pilota. Obok kpr. Nowakiewicz – źródło: Bartłomiej Belcarz „Polskie
lotnictwo we Francji” str. 118
Tabela nr 15 – źródło: Bartłomiej Belcarz „Polskie lotnictwo
we Francji” str. 132
Tabela nr 2: źródło: Ryszard Pawlak „Pilot Wojenny” nr 4
(7)/2000 str. 60
Rys. nr 1 sylwetka boczna samolot myśliwski Morane-Saulnier
MS-406C1 –źródło: okładka Stefan Łaszkiewicz „Od Cambrai do Coventry”
Bibliografia:
Stefan Łaszkiewicz „Od Cambrai do Coventry”, Warszawa 1982
Ryszard Pawlak „Polskie Lotnictwo myśliwskie we Francji” Pilot
Wojenny nr 4 (7)/2000
Bartłomiej Belcarz „Polskie lotnictwo we Francji”,
Sandomierz 2002
Wojciech Mazur „Morane-Saulnier MS-406C1” , Warszawa 2020